..::Jestestwo::..

Psychologia Psychotroniczna.


#1 2013-12-13 14:48:31

 Bartimaei

Administrator

Zarejestrowany: 2013-12-12
Posty: 100
Punktów :   

~ 04. Kundalini.

Kundalini joga powrót do korzeni

Co to jest kundalini joga i jak może ona pomóc Zachodowi?

Dlaczego Twoja metoda przebudzenia kundalini jest raczej chaotyczna niż zbliżona do tradycyjnych, sterowanych metod?

Egzystencja to energia, ruch energii na tak wiele sposobów i w tylu formach. Dla ludzkiego istnienia tą energią jest energia kundalini. Kundalini to skupiona energia ludzkiego ciała i ludzkiej psychiki.

Energia może istnieć jako przejawiona albo jako nieprzejawiona. Może być w zarodku albo pojawić się w formie przejawionej. Każda energia albo jest w zarodku albo jest w postaci przejawionej. Kundalini oznacza twój totalny potencjał, twoje totalne możliwości, ale jest to tylko zarodek, jest to tylko potencjał. Sposoby przebudzenia kundalini są sposobami na urzeczywistnienie twojego potencjału.

Przede wszystkim więc, kundalini nie jest czymś niezwykłym. Jest to tylko energia człowieka jako taka. Ale zwykle funkcjonuje tylko jej część, bardzo drobna część. Nawet ta jej część nie funkcjonuje harmonijnie, jest w konflikcie. I to jest cierpienie, niedola. Gdy twoja energia może funkcjonować harmonijnie, odczuwasz błogość, a gdy jest w konflikcie, przeciwstawiona sama sobie, odczuwasz, że jesteś w cierpieniu.

Dlaczego cała energia jest tylko potencjałem, nie stanem rzeczywistym? Nie trzeba jej w codziennym życiu, nie jest wymagana. Tylko ta jej część zaczyna działać, która jest wymagana, staje wobec wyzwań. Życie codzienne nie jest dla niej wyzwaniem, przejawioną staje się więc tylko bardzo drobna jej część i ta mała, przejawiona część, nie jest harmonijna, gdyż twoje życie codzienne nie jest zintegrowane.

Twoje potrzeby są w konflikcie. Społeczeństwo wymaga jednego, twoje instynkty wymagają czegoś całkiem przeciwnego. Wymogi społeczne są w konflikcie z wymogami osobistymi. Społeczeństwo ma swoje wymagania, moralność i religia mają swoje wymagania. Te konflikty nie pozwalają człowiekowi być harmonijną całością. Uczyniły one człowieka fragmentarycznym.

Rano wymaga się jednego, po południu wymaga się czegoś innego. Twoja żona wymaga czegoś od ciebie, twoja matka wymaga czegoś całkiem przeciwnego. Tak codzienne życie staje się dla ciebie sprzecznymi żądaniami i drobna część twej totalnej energii, która stała się przejawioną, popada w konflikt z samą sobą.

Jest też inny konflikt. Ta część, która stała się przejawiona zawsze będzie w konflikcie z tą częścią, która jeszcze nie stała się przejawiona. To, co rzeczywiste, zawsze będzie w konflikcie zł tym, co potencjalne. To, co potencjalne, będzie dążyć do przejawienia, zaś to, co rzeczywiste, będzie je tłumić.

Używając nazewnictwa psychologicznego – nieświadomość jest zawsze w konflikcie ze świadomością. Świadomość będzie starała się nią zawładnąć, ponieważ zawsze zagraża jej przejawienie się nieświadomości. Świadomość jest kontrolowana, a potencjalność, nieświadomość – nie. Ze świadomością może sobie poradzisz, za to w eksplozji nieświadomości będziesz zagrożony. Nie poradzisz sobie. Taki jest ten lęk świadomości. Jest to więc inny konflikt, większy i głębszy od pierwszego – konflikt między świadomością a nieświadomością, między energią, która stała się przejawiona, a energią, która chce być przejawiona.

Te dwa rodzaje konfliktu są przyczyną, dla której nie jesteś w harmonii. A gdy nie jesteś w harmonii, twoja energia zwróci się przeciw tobie samemu. Energia potrzebuje ruchu, a ruch zawsze odbywa się od nieprzejawionego do przejawionego, od ziarna do drzewa, od ciemności do światła.

Ten ruch jest możliwy tylko gdy nie ma tłumienia. W innym razie ten ruch, ta harmonia, zostają zniszczone, a twoja energia staje się dla ciebie wrogiem. Stajesz się domem podzielonym wbrew sobie samemu, stajesz się tłumem. Nie jesteś jednością – jesteś wielością.

Taka jest sytuacja istniejąca pośród ludzi. A tak nie powinno W. Dlatego jest brzydota i cierpienie. Błogość i piękno mogą tylko wtedy przyjść, kiedy energia życiowa jest w ruchu, w ruchu łatwym, w ruchu odprężonym, nietłumionym, niehamowanym; zintegrowanym, nie fragmentarycznym; nie w konflikcie z sobą samym, a w jedności i organicznej całości. Gdy energia dochodzi do harmonijnej jedności, jest to rozumiane jako kundalini. Kundalini to tylko techniczna nazwa całej energii w jedności, w ruchu, w harmonii, bez konfliktu, we współdziałaniu: komplementarnej i organicznie całościowej. Wtedy i tylko wtedy następuje przemiana – niepowtarzalna i nieznana.

Gdy energie są w konflikcie, chcesz się ich pozbyć. Poczujesz się dobrze dopiero wtedy, gdy twoje sprzeczne sobie energie zostaną uwolnione, wyrzucone. Ale zawsze wtedy, gdy je wyrzucasz, twoja energia życiowa, żywotność, porusza się do dołu, albo na zewnątrz. Ten ruch w dół to ruch na zewnątrz, a ruch do góry to ruch do wewnątrz. Im bardziej energie poruszają się w górę, tym bardziej wstępują do środka; im bardziej opadają, tym bardziej wychodzą na zewnątrz. Gdy wyrzucisz konfliktowe energie, poczujesz ulgę, ale to tylko przypomina rozrzucanie życia kawałkami, częściami, fragmentami. Jest to samobójcze. Póki energia życiowa nie stanie się jednością, harmonijna, i przepływ skieruje się do wewnątrz, jesteśmy samobójczy.

Gdy wyrzucisz energię na zewnątrz, odczujesz ulgę – ta ulga musi być jednak chwilowa, bo ty stale jesteś źródłem energii. Energia znów się gromadzi i znów będziesz musiał się jej pozbyć. To, co zwykle znamy jako przyjemność, to jedynie wyrzucenie energii będących się w konflikcie. Przyjemność oznacza, że zostajesz pozbawiony ciężaru. Zawsze jest negatywna, nigdy pozytywna. A błogość jest pozytywna. Przychodzi tylko wtedy, gdy twe energie są dopełnione.

Gdy twoje energie nie zostają wyrzucone, ale mają przepływ do wewnątrz, gdy stajesz się z nimi jednością i nie jesteś z nimi w konflikcie, jest to ruch do wewnątrz. Ten ruch nie ma końca. Staje się coraz głębszy i głębszy, a im głębiej wchodzi, tym bardziej staje się pełny błogości, tym bardziej ekstatyczny.

Energia może więc mieć dwie możliwości. Pierwsza to tylko ulga, wyrzucenie energii, które stały się dla ciebie brzemieniem i których nie umiesz wykorzystać, z którymi nie możesz być twórczy. Ten stan umysłu jest anty-kundalini.

Zwyczajny stan umysłu ludzi jest anty-kundalini. Energja porusza się od centrum na obrzeża, bo jest to kierunek, w którym ty się poruszasz. Kundalini oznacza dokładne tego przeciwieństwo. Siły, energie, poruszają się od obrzeża do centrum.

Ten ruch do wewnątrz, ruch ku środkowi, jest pełen błogości a ruch na zewnątrz daje ci szczęście i cierpienie. Będzie chwilowe szczęście i trwałe cierpienie. Szczęście będzie przychodziło tylko w przerwach. Tylko wtedy, gdy masz nadzieję, tylko wtedy, masz oczekiwania, jest przerwa. Faktyczny wynik zawsze jest cierpieniem.

Szczęście zawiera się w oczekiwaniu, w nadziei, w pragnieniu, w snuciu marzen. A ty tylko tracisz brzemię – to szczęście jest totalnie negatywne. Nie ma szczęścia jako takiego, jest jedynie chwilowa nieobecność cierpienia. Tą nieobecność przyjmuje się za szczęście.

Ciągle tworzysz nowe energie. To rozumiane jest jako życie: zdolność do ciągłego tworzenia siły życiowej. Gdy ta zdolność znika, jesteś martwy. To paradoks: stale tworzysz energię, a nie wiesz co z nią zrobić. Gdy jest już stworzona, wyrzucasz ją, ale gdy nie zostaje stworzona, odczuwasz cierpienie, nieszczęście.

Gdy siła życiowa nie zostaje stworzona, czujesz się źle. A gdy jest już stworzona, znowu czujesz się źle. Pierwsza choroba jest chorobą słabości, druga choroba jest chorobą energii, która stała się dla ciebie brzemieniem. Nie umiesz jej zharmonizować, uczynić ją twórczą, uczynić ją pełną błogości. Stworzyłeś ją – i nie wiesz co z nią zrobić, więc po prostu ją wyrzucasz. Potem znów tworzysz więcej energii. Jest to absurd, ale ten absurd jest tym co zwykle nazywamy ludzkim istnieniem: ciągłe tworzenie energii, która ciągle staje się brzemieniem, i której ciągle musisz się pozbywać.

Dlatego seks stał się tak istotny, tak znaczący – gdyż jest to jeden z największych sposobów na pozbawianie się energii. Gdy społeczeństwo staje się bogate, masz więcej źródeł, poprzez które można stwarzać energię. Wtedy stajesz się bardziej seksualny, bo masz więcej napięć, które chcesz rozładować.

Energia stale jest stwarzana i wyrzucana. Gdy ktoś jest dość inteligentny, dość wrażliwy, poczuje absurdalność tej sytuacji, cały jej bezsens. Wtedy zaczyna odczuwać brak celu w życiu. Czy jesteś tylko narzędziem do tworzenia i wyrzucania energii? Jaki to ma sens? Jaka jest w ogóle potrzeba istnienia? Samo bycie narzędziem, przez które tworzona jest energia i wyrzucana? Im więc bardziej człowiek jest wrażliwy, tym bardziej odczuje bezsensowność życia takiego, jakim je znamy.

Kundalini oznacza przemianę tej absurdalnej sytuacji w sytuację pełną sensu. Nauka kundalini jest jedną z najbardziej subtelnych nauk. Nauki fizyczne też zajmują się energią, ale energią materialną, nie psychiczną. Joga zajmuje się energią psychiczną. Jest nauką o metafizyce, o tym, co transcendentalne.

Podobnie jak i energia materialna, którą zajmuje się nauka, ta energia psychiczna może być twórcza lub destruktywna. Jeśli jest niewykorzystana, staje się destruktywna; wykorzystana, staje się twórcza. Ale może też być wykorzystana nie-twórczo. Chcąc ją uczynić twórczą, należy przede wszystkim zrozumieć, że powinieneś urzeczywistniać nie tylko jakąś część swego potencjału. Gdy jedna część zostaje urzeczywistniona, a pozostała, większa część twojego potencjału, pozostaje nieurzeczywistniona, nie jest to sytuacja, która może być twórcza.

Całość musi być urzeczywistniona – cały twój potencjał musi być urzeczywistniony. Są metody urzeczywistnienia tego potencjału, uczynienia go stanem faktycznym, przebudzenia. Śpi on, niczym wąż. To dlatego został nazwany kundalini – moc węża, śpiącego węża.

Jeśli widziałeś śpiącego węża, właśnie tak to wygląda – leży zwinięty, w ogóle nie ma ruchu. Ale wąż może stanąć prosto na swym ogonie. Staje tak mocą swojej energii. Dlatego symbolicznie używa się węża. Twoja energia życiowa również jest zwinięta kłębek i śpi. Ale może się wyprostować, może się przebudzić z urzeczywistnionym całym swoim potencjałem. Wtedy zostaje przemieniony.

Życie i śmierć to jedynie dwa stany energii – życie oznacza energię funkcjonującą, śmierć oznacza energię, która nie funkcjonuje. Życie oznacza energię przebudzoną, śmierć oznacza energię, która znów zapadła w sen. Więc według kundalini jogi w zwyczajnym stanie jesteś tylko częściowo żywy. Ta część twojej energii, która stała się urzeczywistniona, to twoje życie. Pozostała część tak głęboko śpi, że wydaje się jakby jej nie było.

Ale można ją przebudzić. Jest wiele metod, z pomocą których kundalini joga próbuje tę potencjalność uczynić rzeczywistością Na przykład pranayama (kontrola oddechu) jest jedną z metod uderzania w tę śpiącą energię. Oddechem to uderzanie jest możliwe, ponieważ oddech jest pomostem między życiową energią, twoją praną, twoim pierwotnym źródłem żywotności, i twoją faktyczną egzystencją. To jest pomost między tym, co potencjalne i tym, co rzeczywiste.

Gdy zmienisz system oddychania, zmienia się cały twój system energetyczny. Gdy śpisz, twoje oddychanie się zmienia. Gdy jest obudzony, twoje oddychanie się zmienia. Gdy jesteś w złości, twoje oddychanie jest inne; gdy jesteś w miłości, twoje oddychanie, jest inne; gdy jesteś w namiętności seksualnej, twoje oddychanie jest inne. W każdym stanie umysłu jest szczególna cecha siły życiowej, stąd zmienia się oddychanie.

W złości, więcej energii potrzebujesz na peryferiach. Gdy jesteś w niebezpieczenstwie, gdy musisz atakować lub gdy musisz się bronić – więcej energii potrzebujesz na peryferiach. Ta energia będzie napływać z centrum.

Ponieważ w akcie seksualnym z ciała wyrzucana jest wielka ilość energii, czujesz się potem wyczerpany. Po złości też czujesz się wyczerpany. Ale po chwili pełnej miłości nie czujesz się wyczerpany. Czujesz się świeży. Po modlitwie, czujesz się świeży. Dlaczego stało się coś przeciwnego? W chwili pełnej miłości, energia nie jest potrzebna na peryferiach, gdyż nie ma zagrożenia.

Jesteś spokojny, odprężony, dlatego energia napływa do wewnątrz. Gdy energia płynie do wewnątrz, czujesz się świeży.

Po głębokim oddychaniu czujesz się świeży, bo energia płynie do wewnątrz. Gdy energia płynie do wewnątrz, czujesz się ożywiony, spełniony, odczuwasz dobre samopoczucie.

Jeszcze jedno, na co trzeba zwrócić uwagę: gdy energia płynie do wewnątrz, oddech zacznie mieć inną charakterystykę. Będzie odprężony, rytmiczny, harmonijny. Chwilami w ogóle nie będziesz go czuł – czujesz jakby się zatrzymał. Staje się tak subtelny! Energia nie jest potrzebna, więc oddech ustaje. W samadhi, w ekstazie, człowiek odczuwa, że oddech zatrzymał się całkowicie. Nie potrzeba odpływu energii na zewnątrz, dlatego oddech nie jest konieczny.

Poprzez pranayamę ta potencjalna energia wewnątrz ciebie jest systematycznie przebudzana. Można ją też uchwycić astmami, pozycjami jogi, gdyż ciało w każdym punkcie połączone jest ze źródłem energii. Dlatego każda pozycja wywiera odpowiednie działanie na źródło energii.

Pozycję stosowaną przez Buddę nazywamy padmasan, pozycją lotosu. Jest to jedna z tych pozycji, w których potrzeba najmniej energii. Siedząc prosto, siedzisz taki zrównoważony, że stajesz się jednością z ziemią. Nie ma przyciągania grawitacyjnego. A jeśli dłonie i stopy masz w takiej pozycji, że powstanie obwód zamknięty, elektryczność życia płynąć będzie w tym obwodzie. Pozycja Buddy jest pozycją okrągłą. Energia staje się kolista, nie jest wyrzucana na zewnątrz.

Energia zawsze wychodzi na zewnątrz przez palce, dłonie lub stopy. Ale z kształtu okrągłego energia nie może wypływać na zewnątrz. Dlatego kobiety są bardziej odporne na choroby niż mężczyźni, i dlatego żyją dłużej. Im okrąglejsze jest ciało, tym mniej energii wypływa na zewnątrz.

Kobiety nie są tak wyczerpane po akcie seksualnym, bo ich narząd seksualny jest okrągły i wchłaniający. Mężczyźni są bardziej wyczerpani. W rezultacie kształtu ich narządu seksualnego, więcej energii jest wyrzucanej na zewnątrz. Nie tylko biologicznej energii, ale i psychicznej energii.

Wszystkie punkty ujścia energii są w padmasanie połączone, energia nie może więc poruszać się na zewnątrz. Nogi są skrzyżowane, dłonie dotykają stóp, a stopy dotykają ośrodka seksu, pozycja jest tak wyprostowana, że nie ma żadnego przyciągania grawitacyjnego. W tej pozycji można zupełnie zapomnieć o ciele gdyż energia życia nie wypływa na zewnątrz. Oczy też powinny być zamknięte albo półprzymknięte, a gałki oczne nieruchome bo oczy też są wielkim kanałem wylotowym dla energii.

Nawet we śnie wyrzucasz tyle energii ruchami gałek ocznych. Jednym ze sposobów poznania czy człowiek śni czy nie, jest przyłożenie palców do jego oczu. Jeśli się poruszają, ten człowiek śni. Przebudź go, a stwierdzisz, że śnił. Jeśli gałki oczne nie poruszaj się, jest we śnie bez marzen sennych, sushupti. Wszelka energia zmierza do wewnątrz i nic nie wydostaje się na zewnątrz.

Asany, pranayama – tyle jest metod, którymi energie można nakłonić do płynięcia do wewnątrz. Gdy płyną do wnętrza, stają się jednością, bo w centrum nie może być więcej niż jedno. Dlatego im więcej energii zmierza do wnętrza, tym większa harmonia. Konflikty odpadają. W centrum nie ma konfliktu – jest organiczna jedność całości. To dlatego odczuwana jest błogość.

Jeszcze jedno – asany i pranayamy to pomoce przez ciało, i ważne, ale nie są to jedyne pomoce fizyczne. Gdy umysł jest w konflikcie, nie będą pomocą, bo tak naprawdę ciało i umysł nie są dwoma oddzielnymi strukturami – jesteś ciało-umysłem. Jesteś psychosomatyczny, albo somato-psychiczny. O ciele mówimy jako o czymś jednym, o umyśle jako o czymś innym, ale ciało i umysł są dwoma biegunami jednej energii. Ciało jest materialne, umysł jest subtelny, ale to ta sama energia.

Trzeba pracować z obu polarności. Dla ciała jest hatha joga: asany, pranayama, etcetera, a dla umysłu jest raja joga i inne| jogi, które w zasadzie zajmują się nastawieniami mentalnymi.

Ciało i umysł to jedna energia. Możesz kontrolować oddech będąc w złości, i złość umrze. Jeśli zdołasz stale oddychać rytmicznie, złość nie może cię opanować. Tak samo, gdy będziesz oddychał rytmicznie, namiętność seksualna nie może tobą zawładnąć. Będzie, ale nie stanie się przejawiona. Nikt nie będzie wiedział, że jest. Nawet ty nie będziesz w stanie tego stwierdzić. Tak można tłumić seks, złość można tłumić. Rytmicznym oddychaniem możesz tak je tłumić, że sam nie będziesz nawet ich świadomy. Ale ta złość czy seks dalej istnieją. Ciało je stłumiło, ale one są wewnątrz, nietknięte.

Trzeba pracować z ciałem i z umysłem. Ciało trzeba ćwiczyć metodologią jogi, a umysł uważnością. Jeśli praktykujesz jogę, trzeba ci będzie więcej uważności, bo wszystko stanie się subtelniejsze. Kiedy jesteś w złości, zwykle możesz zdać sobie z tego sprawę, bo jest ona tak widoczna. Ale jeśli praktykujesz prana-yamę, potrzeba ci będzie większej uważności, ostrzejszej wrażliwości, by stać się świadomym złości, bo teraz złość stanie się subtelniejsza. Ciało nie współpracuje z nią, nie będzie więc w ogóle żadnego fizycznego jej wyrazu.

Gdy ludzie praktykują techniki uważności równocześnie praktykując metody jogiczne, poznają głębsze sfery uważności. Jeśli nie, stają się świadomi tylko tego, co namacalne. Jeśli zmienisz to namacalne nie zmieniając tego, co subtelne, znajdziesz się w dylemacie. Teraz konflikt potwierdzi swą siłę w nowy sposób.

Joga pomaga, ale jest tylko jedną częścią. Drugą częścią jest to, co Budda nazywał uważnością umysłu. Praktykuj jogę, aby ciało stało się rytmiczne i współdziałało z twoimi wewnętrznymi ruchami, i równocześnie praktykuj uważność umysłu.

Bądź świadomy oddychania. W jodze musisz zmienić proces oddychania. W uważności umysłu musisz być świadomy oddychania takiego, jakim ono jest. Po prostu bądź go świadomym. Jeśli zdołasz stać się świadomy oddychania, możesz stać się świadomy procesów myślowych – inaczej jest to niemożliwe.

Kto usiłuje bezpośrednio stać się świadomy procesów myślowych, nie jest w stanie tego uczynić. Będzie to bardzo żmudne, męczące. Oddychanie jest drzwiami do umysłu. Jeśli na chwilę zatrzymasz oddychanie, myśli też ustaną. Gdy ustaje oddychanie, proces myślowy się zatrzymuje. Gdy twoje myślenie jest chaotyczne, twoje oddychanie będzie chaotyczne. Oddychanie równocześnie odzwierciedla twoje procesy myślowe.

Budda mówi o anapanasati, jodze uważności oddechu wchodzącego i wychodzącego. Mówi: “zacznij od tego." I to jest właściwy początek. Powinno się zaczynać od oddychania, nigdy od sam procesu myślowego. Gdy możesz odczuwać subtelne ruchy oddechu tylko wtedy będziesz w stanie odczuwać subtelne ruchy myśli.

Uważność procesu myślowego zmieni jakość umysłu – asany, pranayama zmienią jakość ciała. Wtedy przyjdzie chwila, gdy ciało i umysł stają się jednością, w ogóle bez żadnego konflikt. Gdy są zsynchronizowane, nie jesteś ani ciałem, ani umysłem. Po raz pierwszy poznajesz siebie jako Jaźń. Wykraczasz ponad.

Wykroczyć ponad można tylko wtedy, gdy nie ma konfliktu. W tej chwili harmonii, gdy ciało i umysł są jednością, gdy ma konfliktu, wykraczasz ponad jedno i drugie. Nie jesteś a jednym, ani drugim. Teraz w pewnym sensie jesteś niczym, nie-czymś – jesteś samą świadomością. Nie świadomością czegoś a samą uważnością.

Ta uważność bez bycia świadomym czegokolwiek, ta świadomość bez bycia świadomym czegokolwiek, jest chwilą eksplozji. Twe potencjalne możliwości stają się rzeczywistością. Eksplodujesz w nową rzeczywistość – to, co ostateczne. Tą ostatecznością zajmują się wszystkie religie.

Jest wiele sposobów na dotarcie do tej ostateczności. Można mówić o kundalini albo nie, nie jest to istotne. Kundalini to tylko słowo. Możesz użyć innego słowa. Ale to, co jest sensem słowa “kundalini", musi w taki czy inny sposób istnieć jako napływ energii do wewnątrz.

Ten napływ do wewnątrz to jedyna rewolucja, jedyna wolność.; Inaczej stale będziesz tworzył więcej piekieł, bo im bardziej wychodzisz na zewnątrz, tym bardziej oddalasz się od siebie, a im bardziej oddalasz się od siebie, tym bardziej jesteś chory i nie masz lekkości.

Kundalini jest pierwotnym źródłem wszelkiego życia, ale ty jesteś od niego odcięty na tyle sposobów. I stajesz się kimś stojącym poza samym sobą, i nie wiesz jak wrócić do domu. Nauka jogi jest tym powrotem do domu. Jeśli chodzi o przemianę człowieka, kundalini joga jest najsubtelniejszą z nauk.

Pytasz dlaczego tradycyjne metody są systematyczne, a moja metoda jest chaotyczna. Tradycyjne metody są systematyczne, bo dawniej inni byli ludzie, ludzie, dla których je opracowywano. Człowiek współczesny jest bardzo nowym zjawiskiem. Żadnej tradycyjnej metody nie można stosować dokładnie taką, jaka jest, ]30 człowiek współczesny nigdy dotąd nie istniał. W pewnej mierze wszystkie tradycyjne metody stały się więc bezużyteczne.

Na przykład ciało – bardzo się zmieniło. Nie jest teraz takie naturalne, jak było w czasach, gdy Patanjali opracowywał swój system jogi. Jest całkiem inne. Jest tak zatrute, że żadna tradycyjna metoda nie może być pomocna.

W przeszłości medycyny nie dopuszczano do joginów praktykujących hatha jogę, w ogóle nie dopuszczano, bo zmiany chemiczne nie tylko utrudniłyby metody, ale byłyby też szkodliwe. Ale teraz cała atmosfera jest sztuczna, powietrze, woda, społeczeństwo, warunki życia. Nic nie jest naturalne. Rodzisz się w sztuczności – rozwijasz się w niej. Dlatego dziś tradycyjne metody okażą się szkodliwe. Muszą być zmieniane w zależności od współczesnych warunków.

Jeszcze jedno: charakterystyka umysłu zmieniła się zasadniczo. W czasach Patanjaliego mózg nie był centrum osobowości człowieka, było nim serce. A wcześniej nawet serce nim nie było. Było ono jeszcze niżej, blisko pępka. Hatha joga opracowała metody użyteczne, znaczące, dla kogoś, u kogo pępek był centrum osobowości. Potem serce stało się centrum. Dopiero wtedy można było stosować jogę bhakti. Bhakti joga rozwinęła się w średniowieczu, gdyż to wtedy centrum osobowości zmieniło się z pępka na serce.

Metoda musi zmieniać się zależnie od osoby, dla której jest przeznaczona. Teraz nawet bhakti joga jest nieistotna. Centrum przesunęło się jeszcze dalej od pępka. Teraz mózg jest centrum. Dlatego nauki takie, jak Krishnamurtiego, zyskują zwolenników. Żadnej metody nie trzeba, żadnej techniki nie trzeba – tylko zrozumienia. Ale gdy jest to tylko werbalne zrozumienie, tylko intelektualne – nic się nie zmienia, nic nie ulega przemianie. Znów staje się to gromadzeniem wiedzy.

Używam raczej chaotycznych metod niż systematycznych, bo metoda chaotyczna bardzo pomaga w zepchnięciu centrum z mózgu w dół. Żadną systematyczną metodą nie można tego centrum zepchnąć w dół, bo systematyczność jest tworem mózgu. Met systematyczna wzmocni mózg, da mu więcej energii.

Dzięki metodom chaotycznym mózg zostaje zneutralizowany. Nie ma nic do robienia. Ta metoda jest tak chaotyczna, że centrum automatycznie spychane jest z mózgu do serca. Jeżeli będziesz robić moją metodę medytacji dynamicznej żywiołowo, nie systematycznie, chaotycznie, twoje centrum przemieści się do serca. Wtedy nastąpi katharsis. Katharsis jest potrzebne, bo serce jest tak stłumione działaniem mózgu. Mózg tak bardzo zawładnął istnieniem, że zawładnął tobą. Nie ma miejsca dla serca, dlatego tęsknoty serca są tłumione. Nigdy nie śmiałeś się z głębi serca, nigdy nie żyłeś z głębi serca, nic nie robiłeś z głębi serca. Mózg zawsze wkracza aby systematyzować, aby czynić wszystko matematycznym, i serce jest tłumione.

Dlatego metody chaotycznej potrzeba przede wszystkim po to by zepchnąć centrum świadomości z mózgu do serca. Wtedy dla zrzucenia brzemienia z serca, dla zrzucenia stłumień, dla otwartści serca, potrzeba katharsis. Gdy serce staje się lekkie i bez ciężaru, centrum świadomości spychane jest jeszcze niżej: dochodzi do pępka. Pępek jest źródłem witalności, pierwotnym źródłem, z którego wszystko inne pochodzi – ciało i umysł i wszystko.

Stosuję metodę chaotyczną bardzo świadomie. Systematyczna metodyka teraz nie pomoże, bo mózg użyje ją jako własne narzędzie. Samo śpiewanie bhajanów też teraz nie pomoże, bo serce i tak jest obciążone, że nie może rozkwitnąć w autentycznym śpiewie. Śpiew może być dla niego tylko ucieczką, modlitwa może być dla niego tylko ucieczką. Serce nie może rozkwitnąć w modlitwie, tak bardzo obciążone jest stłumieniami. Nie spotkałem jeszcze człowieka, który mógłby wejść głęboko w autentyczną modlitwę. Modlitwa jest niemożliwa, bo sama miłość stała się niemożliwa.

Świadomość trzeba zepchnąć w dół – do źródła, do korzeni. Tylko wtedy zaistnieje możliwość przemiany. Dlatego używam chaotycznych metod do zepchnięcia świadomości z mózgu w dół.

Zawsze, gdy jesteś w chaosie, mózg przestaje funkcjonować. Na przykład gdy prowadzisz samochód i nagle ktoś wbiega przed ciebie, i reagujesz tak nagle, że nie może to być dziełem mózgu.

Mózg potrzebuje czasu. Myśli co ma zrobić, czego nie robić. Dlatego zawsze, gdy może nastąpić wypadek i wciskasz hamulec, odczuwasz doznania w okolicy pępka, jakby to żołądek reagował. Wskutek tego wypadku świadomość jest spychana do pępka. Gdyby ten wypadek można było wcześniej przewidzieć, mózg mógłby sobie z nim poradzić – ale gdy jesteś w wypadku, dzieje się coś nieznanego. Wtedy zauważasz, że twoja świadomość przeniosła się do pępka.

Gdy zapytasz mnicha Zenu “Skąd myślisz?" położy ręce na żołądku. Gdy ludzie Zachodu pierwszy raz spotkali japońskich mnichów, nie mogli zrozumieć. “Co za bzdury! Jak można myśleć z żołądka?" A odpowiedź Zenu jest bardzo znacząca. Świadomość może wykorzystać każdy ośrodek ciała, a ośrodkiem, który jest najbliższy pierwotnemu źródłu, jest pępek. Mózg jest najbardziej oddalony od tego pierwotnego źródła, dlatego gdy energia życiowa porusza się na zewnątrz, to mózg staje się centrum świadomości. A gdy energia życiowa porusza się do wewnątrz, tym centrum w końcu staje się pępek.

Metody chaotyczne potrzebne są do zepchnięcia świadomości do jej korzeni, gdyż przemiana możliwa jest tylko od korzeni. Jeśli tak nie jest, będziesz ciągle werbalizował i przemiany nie będzie. Wiedzieć co jest słuszne nie wystarcza. Musisz dokonać przemiany korzeni – inaczej się nie zmienisz.

Jeżeli ktoś wie, co jest słuszne i nie może nic z tym zrobić, staje się po dwakroć napięty. Rozumie, ale nic nie może zrobić. Rozumienie ma sens tylko wtedy, gdy pochodzi z pępka, z korzeni. Jeżeli rozumiesz z mózgu, nie działa to przemieniająco.

Mózgiem nie można poznać ostatecznego, gdyż funkcjonując poprzez mózg jesteś w konflikcie z korzeniami, z których przyszedłeś. Twoim problemem jest to, że odszedłeś od pępka. Przyszedłeś z pępka i umrzesz przez niego. Człowiek musi wrócić do korzeni. Ale ten powrót jest trudny, żmudny.

Kundalini joga zajmuje się energią życia i jej przepływem do wewnątrz. Zajmuje się technikami, celem których jest doprowadzenie ciała i umysłu do punktu, w którym możliwa jest transcendencja. Potem wszystko się zmienia. Ciało jest inne, umysł jest inny, życie jest inne. Jest to po prostu życie.

Wóz ciągnięty przez woły jest przydatny, ale nie potrzeba już. Teraz prowadzisz samochód, nie możesz więc stosować techniki, którą używano dla wozu ciągniętego przez woły. Była potrzebna dla tego wozu, ale dla samochodu jest bezużyteczna.

Tradycyjne metody wywierają wpływ, bo są tak dawne i tylu ludzi dzięki nim dostąpiło w przeszłości. Mogą stać się dla nas bezużyteczne, ale nie były bezużyteczne dla Buddy, Mahavira, Patanjaliego czy Krishny. Miały sens, były pomocą. Stare metody mogą nie mieć teraz znaczenia, ale ponieważ to Budda w przeszłości dostąpił dzięki nim, wywołują oddźwięk. Tradycjonaliści czują: “Skoro dzięki tym metodom dostąpił Budda, czemu nie ja? Ale my dziś jesteśmy w zupełnie innej sytuacji: zmieniła się cała atmosfera, cała sfera myśli. Każda metoda jest organiczna pewną sytuacją, z pewnym umysłem, z pewnym człowiekiem.

Przeciwnym ekstremum jest Krishnamurti. Odrzuca wszelkie metody. Ale by to uczynić, musi odrzucić Buddę. To druga strona tej samej monety. Odrzucając metody, musisz odrzucić i Buddę, jeśli nie odrzucasz Buddy, nie możesz odrzucać jego metod.

To są skrajności. Skrajności zawsze są błędne. Nie możesz przeczyć czemuś, co jest fałszywe, podchodząc do tego z przeciwnej skrajności, bo przeciwna skrajność też będzie fałszem. Prawda leży zawsze dokładnie pośrodku. Dlatego dla mnie fakt, że starej metody nie działają nie znaczy, że żadna metoda nie jest przydatna. Znaczy tylko tyle, że trzeba zmienić metody jako takie.

Nawet nie-metoda jest metodą. Możliwe, że dla kogoś tylko nie-metoda będzie metodą. Metoda zawsze jest prawdziwa wobec danej osoby, nigdy nie jest ogólna. Gdy prawdy są uogólnianej stają się fałszem. Dlatego zawsze wtedy, gdy coś ma być wykorzystane albo coś ma być powiedziane, zawsze odnosi się to do określonego człowieka – do jego uwagi, do jego umysłu, do niego i nikogo innego.

To też stało się teraz utrudnieniem. Dawniej zawsze między nauczycielem i uczniem panowała relacja jeden do jednego. Była to osobista relacja i osobiste porozumienie.

Dzisiaj zawsze jest to bezosobowe. Trzeba mówić do tłumu, trzeba więc uogólniać. Ale prawdy uogólnione stają się fałszem. Coś ma znaczenie tylko dla jednego określonego człowieka.

Co dzień staję wobec tej trudności. Jeśli przyjdziesz do mnie i spytasz o coś, odpowiem tobie, nikomu innemu. Innym razem ktoś inny zapyta mnie o coś, a ja odpowiem jemu i nikomu innemu. Te dwie odpowiedzi mogą być nawet sprzeczne ze sobą, bo osoby, które pytały, mogą być sobie sprzeczne. Jeżeli więc mam ci pomóc, muszę mówić konkretnie do ciebie. A jeśli mam mówić konkretnie do każdego pojedynczego człowieka, muszę mówić wiele rzeczy, które są ze sobą sprzeczne.

Każdy, kto mówi ogólnikami, może być spójny i systematyczny, a wtedy prawda staje się fałszywa, bo każde stwierdzenie, które jest prawdziwe, musi odnosić się do danego człowieka. Jasne -prawda jest wieczna, nigdy nie jest nowa; nigdy nie jest stara, ale prawda to urzeczywistnienie, kres. Środki zawsze odnoszą się, albo się nie odnoszą, do danej osoby, do danego umysłu, do danego nastawienia.

Tak, jak ja widzę tę sytuację, człowiek współczesny zmienił się tak bardzo, że potrzebuje nowych metod, nowych technik. Chaotyczne metody są pomocą dla współczesnego umysłu, gdyż współczesny umysł sam jest chaotyczny. Ten chaos, buntowniczość współczesnego człowieka, są w rzeczywistości buntem czegoś innego – ciała przeciw umysłowi i przeciw jego stłumieniem. Jeśli mamy mówić o tym w kategoriach jogi, możemy stwierdzić, że jest to bunt ośrodka serca i ośrodka pępka przeciw mózgowi.

Te ośrodki są przeciwne mózgowi, gdyż mózg objął monopol nad całym terenem ludzkiej duszy. Nie można tego dłużej tolerować. Dlatego uniwersytety stały się ośrodkami buntu. Nie jest to przypadkowe. Jeżeli pomyślimy o całym społeczeństwie jako o organicznej całości, uniwersytet jest głową, mózgiem.

Z racji swej buntowniczości, dzisiejszy umysł musi być wyrozumiały dla metod luźnych i chaotycznych. Medytacja dynamiczna pomoże w odsunięciu centrum świadomości dalej od mózgu. Wtedy człowiek ją stosujący nie będzie buntowniczy, bo przyczyna buntowniczości została zaspokojona. Będzie w stanie spokoju.

Dlatego dla mnie medytacja jest nie tylko zbawieniem dla pojedynczego człowieka, przemianą dla pojedynczego człowieka, ale może także stanowić podłoże do przemiany całego społeczenstwa, człowieka jako takiego. Człowiek albo popełni samobójstwo, albo będzie musiał dokonać przemiany swej energii.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ffff00ff0000.pun.pl www.pgs-dm.pun.pl www.pokemonunovahistory.pun.pl www.zgs-asg.pun.pl www.golf4.pun.pl